Kiosk Pani Prymakowej

Czy wiecie jaka sieć sprzedaży detalicznej była najlepiej rozwinięta w okresie PRL-u. Zapewne się zdziwicie, ale stanowiły ją niepozorne kioski „Ruchu”.

Historia nazwy sięga 1918 r., kiedy to księgarze Jan Gebethner i Jakub Mortkowicz powołali do życia Polskie Towarzystwo Księgarni Kolejowych RUCH, i kiedy pierwszy kiosk, oferujący prasę, książki, kosmetyki, tytoń i inne drobiazgi, stanął na peronie warszawskiego dworca Kolei Wileńskiej. Jak nowoczesny i trafiony był to pomysł, świadczy fakt, że w 1935 r. takich punktów sprzedaży było już 700, a w okresie rozkwitu tego typu handlu w PRL-u ponad 30 000.

W Lęborku kiosków Ruchu nie brakowało. W pamięci wielu mieszkańców przetrwał kiosk prowadzony przez panią Irenę Prymakową. Był usytuowany typowo - na skrzyżowaniu ulic (Targowej i Różyckiego), na trasie przemieszczania się ludzi do pracy, do szkół. Bo to zapewniało klientów.

Kiosk oferował przede wszystkim prasę, ale też wiele drobiazgów: znaczki, zeszyty, długopisy, kleje, pastę do zębów „Pollena”, perfumy, wodę toaletową „Przemysławka” o nieskomplikowanym bukiecie zapachowym, baterie, proszek do prania, mydło, zapałki, żyletki Extra Łódź i Rawa Lux, dla swej jakości zwane przez usuwających zarost „Krwawa Lux”, książki z serii „Tygrys”, szampony, krem Nivea, lusterka, skarpetki, kapcie…

Uznaniem wąskiej grupy, z uwagi na zawartość alkoholu, cieszyła się „Woda Brzozowa” do włosów. Popularne były papierosy „Giewonty”, „Damskie”, „Sporty’’, dostępne nawet na sztuki lub w paczkach po 10. Rarytasem bywał, zazwyczaj gdzie indziej niedostępny, papier toaletowy.

Na towar wówczas się wyczekiwano. W godzinie dostawy poszukiwanych tytułów prasowych przy kiosku tworzyły się kolejki. Stali klienci starali się o założenie teczek (o co nie było łatwo), do których pani Prymakowa wkładała zamówione tytuły. Dzięki nim mogli stale otrzymywać popularne i pożądane pisma: „Przekrój”, „ Kobietę i Życie”, „Przyjaciółkę”, „ Filipinkę”, „Panoramę”, „Film”. Szybko znikały „Przegląd Sportowy”, „Sport”, „ Tempo”, „Sportowiec”. Szczególnie cenione przez miłośników sportu było także niedzielno-poniedziałkowe wydanie „Dziennika Bałtyckiego”, ponieważ szybko przynosiło wyniki imprez rozegranych w sobotę. Można go było kupić także w niedziele.

W kiosku pani Prymakowej dostępny był, niechętnie widziany przez ówczesne władze, „Tygodnik Powszechny”. Pismo wydawano w niewielkim nakładzie, a nawet w latach 1953-56 zostało zawieszone za odmową opublikowania nekrologu Stalina. Jeden z rozmówców wspominał, że po przeczytaniu tygodnika, odnosił egzemplarz do pani Prymakowej, a ona przekazywała go innym chętnym. Oczywiście za darmo.

Kiosk u zbiegu ulic był ważnym, popularnym miejscem dzielnicy, do którego wszystkim było po drodze. W czasach powszechnego niedoboru, oferował wiele potrzebnych na co dzień drobiazgów. Przyciągał różnorodnością towaru i kolorowym światem  prasy, której lektura umożliwiała, choćby chwilową, duchową migrację z otaczającej siermiężnej szarzyzny. A do tego prowadziła go bardzo sympatyczna, ciepła i miła osoba. Można było tam z przyjemnością zajść, jak mówiono „i po gazetę i po rozmowę”.

Źródła:  relacje lęborczan. Tekst zamieszczony na stronie dostępny na licencji CC BY-NC

#lęborskieczwartki #kultowemiejscaLęborka #kultowyLębork
dodano 24.11.2022 ZL, BB

Projekt „Kultowe miejsca Lęborka” dofinansowany ze środków Muzeum Historii Polski w Warszawie w ramach programu „Patriotyzm jutra”

kiosk przy ul. Zwycięstwa. Zbiory Leszek Buchowski
kiosk przy ul. Targowej. Fot. z FB Lębork w PRLu
kiosk przy ul. Bieruta. Fot. z FB Lębork w PRLu
kiosk przy ul. Bieruta. Fot. Zygfryd Klimek, zbiory Leszek Buchowski
kiosk przy ul. Kossaka. Fot. z FB Lębork w PRLu
kiosk przy ul. 1 Maja. Fot. z FB Lębork w PRLu
kiosk przy ul. Mostnika. Fot. z FB Lębork w PRLu
kiosk przy ul. Zwycięstwa

Zobacz także:

Na lody

Na lody

Lody, lody, dla ochłody!
"Filmos"

"Filmos"

Kiniarze przyjechali!
W pogoni za piłką

W pogoni za piłką

"Kolejarz" - magia klubu
Bagatela

Bagatela

Pod lipami...