Zapraszamy 18 maja o godz. 18.00 do klubu biblioteki na opowieść o Kaliningradzie.
Gościem spotkania będzie Ksenia Przybyś, z zawodu tłumaczka języka rosyjskiego zawsze starająca się popularyzować język oraz kulturę rosyjską. Z wyboru zaś jest badaczką historii, architektury i społecznej odmienności Obwodu Kaliningradzkiego, a zwłaszcza Kaliningradu. Z zamiłowania natomiast jest melomanką, która upust swojej pasji daje na blogu: rosyjskimetal.pl oraz w książce "Aria - moje Biesy".
Kiedy po raz pierwszy trafiłam do Królewca była późna jesień. Zimno, ciemno, mokro i co tu dużo mówić – prócz głównej arterii miasta – Lenińskiego Prospektu niewiele z architektury miasta widziałam. Czas spędziłam głównie w księgarniach, które wówczas były dla Polaków bardzo atrakcyjne cenowo, a ich rozmiary zapierały dech.
Dziś części tych księgarń nie ma, ceny nie są już tak pociągające, a Koenigsberg jawi mi się nie jako bukinistyczna mekka, ale jako miasto pełne tajemnic, nieodczytanych kontekstów, wielkiego potencjału. Miasto, które po latach buduje swoją tożsamość od nowa ze strzępów pamięci, z melanżu pomysłów na same siebie, w kontekście rosyjskiej tożsamości i zarazem w poczuciu odrębności.(...)"
fragment wykładu "Kaliningrad – miasto intrygujących kontrastów czy Wielki Kant?"
Gościem spotkania będzie Ksenia Przybyś, z zawodu tłumaczka języka rosyjskiego zawsze starająca się popularyzować język oraz kulturę rosyjską. Z wyboru zaś jest badaczką historii, architektury i społecznej odmienności Obwodu Kaliningradzkiego, a zwłaszcza Kaliningradu. Z zamiłowania natomiast jest melomanką, która upust swojej pasji daje na blogu: rosyjskimetal.pl oraz w książce "Aria - moje Biesy".
Kiedy po raz pierwszy trafiłam do Królewca była późna jesień. Zimno, ciemno, mokro i co tu dużo mówić – prócz głównej arterii miasta – Lenińskiego Prospektu niewiele z architektury miasta widziałam. Czas spędziłam głównie w księgarniach, które wówczas były dla Polaków bardzo atrakcyjne cenowo, a ich rozmiary zapierały dech.
Dziś części tych księgarń nie ma, ceny nie są już tak pociągające, a Koenigsberg jawi mi się nie jako bukinistyczna mekka, ale jako miasto pełne tajemnic, nieodczytanych kontekstów, wielkiego potencjału. Miasto, które po latach buduje swoją tożsamość od nowa ze strzępów pamięci, z melanżu pomysłów na same siebie, w kontekście rosyjskiej tożsamości i zarazem w poczuciu odrębności.(...)"
fragment wykładu "Kaliningrad – miasto intrygujących kontrastów czy Wielki Kant?"